Ciekawe historie i wywiady

Wywiad z Adrianem Castro reprezentantem Polski w szermierce na wózkach

Adrian Castro z polską flagąJak się zaczęła Pana historia ze sportem?

Moja historia ze sportem wyczynowym zaczęła się od obozu aktywnej rehabilitacji, gdzie trafiłem po okresie intensywnej rehabilitacji po wypadku. Są to obozy organizowane dla osób z niepełno sprawnościami,  gdzie uczą się poruszania na wózku i radzeniu sobie w życiu codziennym. Miałem tyle szczęścia, że na taki obóz przyjechał z pokazem Integracyjny Klub Sportowy AWF Warszawa.  Podczas tego pokazu miałem możliwość spróbowania szermierki, od razu wiedziałem że to jest to. Postanowiłem pojechać na kilka zgrupowań do Warszawy i po jednym z takich zgrupowań zdecydowałem się tam przeprowadzić by móc więcej trenować, i po jakimś czasie pojawiły się pierwsze sukcesy.

 

Adrian Castro z brązowym medalemDlaczego akurat szermierka na wózkach?

Zupełny przypadek – po prostu. Tak myślę, że szermierka, a dokładnie szabla, urzekła mnie przy pierwszym kontakcie. Ludzie, których wtedy spotkałem na swojej drodze również mnie do tego mocno namawiali, a zarazem motywowali. Co więcej, sama atmosfera w klubie była wyjątkowa.

Jak wygląda sportowe życie? (treningi, obowiązki, wyrzeczenia)

W okresie przygotowań do startów treningi szermiercze odbywają się w zasadzie codziennie. Jeśli pragnie się osiągać dobre wyniki to konieczne są również inne formy aktywności fizycznej jak siłownia, basen, fizjoterapia czy choćby praca z trenerem personalnym. Pracuję również z psychologiem oraz od niedawna także z dietetykiem.

Jak wyglądają przygotowania do zawodów?

Kluczową kwestią obok lekcji szermierczych z trenerem jest dobór sparingpartnerów. Na obecnym poziomie szermierki nie jest możliwe by osiągać dobre wyniki walcząc jedynie z kolegami z klubu. Niejednokrotnie trenujemy czy też zabieramy na zgrupowania pełnosprawnych zawodników do walk z nami.

 

 

Adrian Castro w stroju sportowymJest Pan wielokrotnym medalistą Mistrzostw Europy, Mistrzostw Świata oraz Igrzysk Paraolimpijskich. Czy z całego swojego dorobku medalowego są jakieś „najważniejsze medale”?

Bez wątpienia największym moim osiągnięciem jest brązowy medal na Igrzyskach Paraolimpijskich, ale jestem też równie szczęśliwy ze złota na Mistrzostwach Świata i Europy.  Bardzo ważne dla mnie są też nagrody które odebrałem za lata 2014, 2015 i 2017 czyli wygrane w klasyfikacji generalnej pucharów świata, ponieważ to one obrazują cały rok ciężkiej i owocnej pracy. Jeśli chodzi o historię tego najważniejszego medalu, to trzeba zacząć od tego, iż w szabli na Igrzyska zakwalifikowało się dwóch Polaków - ja oraz Grzegorz Pluta. Od lat plasujemy się obaj gdzieś na początku listy rankingowej. Może nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że Grzegorz prywatnie jest moim teściem. Podczas Igrzysk obaj przegraliśmy swoje walki o wejście do finału i musieliśmy walczyć o brąz. Widziałem, że Grzegorz jest trochę przygnębiony tym, iż minimalnie przegrał o wejście do finału. Z racji tego, że Grzegorz wtedy jeszcze moim teściem nie był, powiedziałem mu, że przegrany będzie płacił za wesele :) Koniec końców, ze swojej wygranej mogłem cieszyć się podwójnie.

Co może Pan powiedzieć osobom niepełnosprawnym,  jakieś złote rady?

Powinno się odnaleźć w sobie pasję lub coś w czym będziemy się spełniać. Być wytrwałym, nie poddawać się oraz nie bać się spełniać i realizować swoich marzeń. Wiara w siebie może sprawić, iż uświadomimy sobie to, że niepełnosprawność jest tylko w naszej głowie.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Drukuj